Agencje towarzyskie i prostytucja: co skłaniało łodzianek do bycia prostytutkami na początku 2010 roku

Stosunek do prostytucji jako zjawiska społecznego jest inny w różnych krajach i kulturach. Historia prostytucji bierze początek jeszcze w XV wieku. Prostytucja w Polsce nie jest zabroniona prawnie, ale stręczycielstwo, sutenerstwo i kuplerstwo już tak. Co skłaniało łodzianek do wyboru najstarszego zawodu na początku 2010 roku? Łódzkie prostytutki przyjmowały mężczyzn pod pozorem agencji towarzyskich, salonów masażu i w zwykłych mieszkaniach. Większość z nich przyznaje, że wybrała ten zawód, bo chciała mieć niezależność finansową – pisze lodzanka.eu.

Łódzkie prostytutki pracowały pod przykrywką agencji towarzyskich 

Na początku 2010 roku w Łodzi, kiedy nie wszystkie usługi były dostępne online, agencje towarzyskie były dość powszechne. Wiele takich organizacji tylko udawało agencje towarzyskie, ale w rzeczywistości prostytutki działały pod ich przykrywką. Faktem jest, że policja z reguły rzadko interweniuje w działania agencji towarzyskich.

Dlatego łódzkie prostytutki, które pracowały na własny rachunek, często rejestrowały firmy pod bardzo różnymi nazwami. Mogła to być nie tylko agencja towarzyska, ale również np. salon masażu.

Od początku lat 2010-tych działalność agencji towarzyskich w Łodzi została zarejestrowana w tej samej grupie co agencje matrymonialne i wróżki. W Łodzi działało ponad 200 takich agencji.

Wieczorem w Łodzi można było spotkać prostytutki na ulicy Kościuszki, pod Łódzkim Domem Kultury, przy dworcu Łódź Fabryczna, w pobliżu Hotelu Centrum. Jednak w latach 2010-tych prostytutki zaczęły pojawiać się coraz rzadziej na ulicach miasta. Większość przedstawicielek tego biznesu po prostu „przeniosła się” do Internetu i zaczęła tam publikować swoje atrakcyjne reklamy. Najczęściej klienci umawiali się na spotkania w prywatnym mieszkaniu.

W latach 2010-tych najlepszą reklamę prostytutkom robili taksówkarze, ponieważ zawsze wiedzieli, gdzie zawieźć klienta. Oczywiście taksówkarze wykonywali tę usługę nie bez powodu – otrzymywali opłatę za każdego klienta.

Najtańsze w Polsce

O zarobkach prostytutek i ich stawkach krążą legendy. Aby dowiedzieć się, ile na początku lat 2010-tych zarabiały łódzkie prostytutki, eksperci przeanalizowali ogłoszenia na portalach z ofertami seksualnymi.

Zauważają jednak, że pełna kwota za usługi prawie nigdy nie trafiała do kieszeni prostytutki. Część kwoty oddawana była opiekunowi lub agencji towarzyskiej.

Jak się więc okazało, usługi prostytutek w Łodzi w latach 2010-tych były najtańsze w porównaniu z innymi dużymi miastami w Polsce. W Łodzi godzina pracy była wyceniona na 135 zł, w Warszawie na 200 zł, a we Wrocławiu na 180 zł. Wyprzedził Łódź także Gdańsk z kwotą 160 zł, Kraków i Katowice – po 150 zł, Poznań – 140 zł.

Marzenia o niezależności finansowej

Co skłaniało łodzianek do pracy w branży erotycznej w latach 2010-tych? Niektóre dziewczyny zgodziły się opowiedzieć swoje historie łódzkiej prasie. Na przykład 25-letnia Gosia powiedziała w grudniu 2010 roku, że nigdzie nie zarobiłaby tyle, dlatego poszła taką drogą. Dziewczyna przyznała, że ​​lubi kupować sobie drogie markowe rzeczy i kosmetyki.

38-letnia Anna twierdziła, że ​​poszła do pracy jako prostytutka, aby zebrać pieniądze na studia córki. Kobieta zaznaczyła, że ​​sama opiekuje się córką. Jednak nie życzy swojej 15-letniej córce takiej samej przyszłości i chce, aby została lekarzem.

Z kolei psycholog Anna Miżowska wyjaśniła, że ​​dziewczyny najczęściej trafiają na ulicę z powodu marzeń o niezależności finansowej.

„Prostytucja pozwala zarobić duże pieniądze  w krótkim czasie – podkreśla Miżowska. – Poza tym każda kobieta chce dobrze wyglądać i mieć modne ciuchy. A prostytucja pozwala im na kupienie wszystkiego, na co normalnie nie byłoby ich stać” – tłumaczy psycholog.

Specjalistka dodała, że ​​niektóre kobiety z czasem mają wyrzuty sumienia, zaczynają myśleć, że to co robią jest złe i w wyniku decydują się na pożegnanie z najstarszym zawodem.

.,.,.,.